Przetestuj swój słuch
Słuchu nie traci się z dnia na dzień. Niedosłuch postępuje powoli i niemal niezauważalnie, a jednocześnie nieubłaganie się pogłębia. A że żyjemy w bardzo głośnych czasach, to i liczba pacjentów zmagających się z wadami słuchu stale rośnie. Obecnie szacuje się, że nawet 3 miliony Polaków może cierpieć na niedosłuch. O tym, po czym i jak rozpoznać, czy mamy kłopoty ze słuchem tłumaczą specjaliści z Centrów Medycznych Medyceusz.
Ciężka harówka uszu
Ucho to chyba najbardziej zapracowany organ człowieka. Pracuje non-stop, 24 godziny na dobę, nasłuchuje nawet wtedy, gdy głęboko śpimy, a pozostałe części ciała spowalniają. W dodatku podczas normalnej, codziennej aktywności uszy mieszkańców, zwłaszcza miejskich aglomeracji, bombardowane są z każdej strony decybelami na ulicy, w domu, w pracy. Nic więc dziwnego, że na kłopoty ze słuchem nie narzekają już tylko seniorzy, u których ubytek jest naturalną konsekwencją wieku, ale coraz młodsi ludzie.
Pierwsze oznaki utraty słuchu
Po czym poznać, że nasz słuch „nie pracuje” dobrze? Początkowo to bardzo trudne, ponieważ w wielkim uproszczeniu nasz mózg chce nam koniecznie pomagać, „domyśla” się więc dźwięków, jakie umykają uszom i je nam „podpowiada”. Dlatego pierwsze ważne sygnały mogą pochodzić od najbliższych, którzy na przykład zaczynają narzekać na przykład na zbyt głośno nastawiony telewizor – nie wolno tego bagatelizować, ponieważ z czasem przestaniemy słyszeć wysokie częstotliwości: śpiew ptaków, szept, głos dziecka. Wtedy właśnie warto przetestować swój słuch. Jak? Jest kilka sposobów, ale tylko jeden stuprocentowy.
Sposób pierwszy – pytania i odpowiedzi
Można zdecydować się na zwykły test, w którym trzeba po prostu odpowiedzieć na kilka pytań. Dotyczą one tego, jak słyszymy w określonych sytuacjach na ulicy, w centrach handlowych, podczas rozmów telefonicznych, czy zdarza się nam odwracać głowę w kierunku rozmówcy, czy często prosimy o powtarzanie zdań albo czy mamy kłopot z rozpoznaniem, z której strony nadjeżdża samochód. To są testy standardowe, które można spotkać w broszurach na temat słuchu czy w internecie. Takie testy mają zaświecić naszą wewnętrzną „czerwoną lampkę” ostrzegawczą, pokazać, czy jest problem.
Sposób drugi – nowoczesne technologie
Rozwój nowoczesnych technologii otworzył nowe spektrum możliwości – również tych dotyczących testowania słuchu. Można więc użyć testów online. Potrzebne do nich są słuchawki i dostęp do internetu. Taki test polega na podawaniu przez słuchawki dźwięków o odpowiedniej częstotliwości i naciskaniu na przycisk klawiatury czy myszy komputerowej. Na koniec, na podstawie reakcji na dźwięki, otrzymujemy wynik. Na takiej samej zasadzie działają testy w smartfonach – funkcjonuje bardzo dużo darmowych aplikacji testujących słuch. Pamiętajmy jednak, że to są podstawowe, tak zwane testy przesiewowe. One wprawdzie pokazują zagrożenie, ale nie są w stanie dokładnie odpowiedzieć na pytanie, w jakim stopniu mamy zniszczony słuch. Warto również wybierać testy online i aplikacje sprawdzonych firm zajmujących się ubytkami słuchu – np. producentów aparatów słuchowych.
Sposób trzeci – audiometria u specjalisty
To sposób najbardziej wiarygodny, ale wymagający wizyty w profesjonalnym punkcie protetyki słuchu, których na szczęście jest bardzo dużo. Jednak, jeśli zauważamy u siebie symptomy utraty słuchu, naprawdę warto tam się pofatygować. Po pierwsze na miejscu specjalista sprawdzi dokładnie stan naszych uszu, ustali czy nie ma fizycznych przeszkód w rozpoznawaniu dźwięków. Po drugie wykona – najczęściej za darmo – profesjonalny test słuchu na tak zwanym audiometrze. To jest znacznie dokładniejszy test niż wymienione wcześniej, choć polega mniej więcej na tym samym. Wykonany jest jednak w odpowiednich warunkach i na odpowiednim sprzęcie. Po teście otrzymamy wynik – czyli dokładny opis tego, w jakim stanie jest nasz słuch, jakie częstotliwości słyszymy, a jakie nie. Na koniec możemy liczyć na fachową pomoc, która określi co należy dalej robić, czy powinniśmy pomyśleć o zastosowaniu aparatów czy na razie nie ma takiej potrzeby.