Poradnik
Wybierz kategorię artykułów
aktualnosci aktualnosci
Aktualności
email email
Poradnik pacjenta
sms sms
Leksykon zdrowia
rejestracja rejestracja
Media o nas

Najświeższe informacje z życia przychodni - przejdź do kategorii

Praktyczne informacje: Jak przygotować się do badania? Na czym ono polega? To i wiele więcej - przejdź do kategorii

Artykuły naukowe, wypowiedzi ekspertów - przejdź do kategorii

Artykuły i informacje prasowe - przejdź do kategorii

Latem mniej boimy się o grypę. Czy słusznie?

Latem mniej obawiamy się grypy. Ciepłe, letnie dni nie kojarzą się nam z wirusowymi infekcjami. Grypa „rządzi” przecież od jesieni do wczesnej wiosny – słota, mróz, zmiany pogody. Wtedy o grypę nietrudno, wtedy rzeczywiście zachorowań jest najwięcej. Ale latem, kiedy można wygrzewać się na słońcu?

Tak uważa wielu z nas, choć prawie każdy na grypę latem chorował.  Jak to możliwe, że podczas najcieplejszej pory roku, nierzadko podczas urlopu, kiedy sobie dogadzamy, wypoczywamy, łatwo łapiemy grypę?

Zacznijmy od upalnej pogody, która osłabia naszą czujność: nie mogę być chory, bo jest ciepło. Spoceni, rozgrzani nie unikamy przeciągów, z chęcią chłodzimy się na wietrze, pijemy zimne napoje, jemy lody. W pracy podkręcamy klimatyzację (różnica temperatur we wnętrz i na zewnątrz nie powinna przekraczać 10°C) i wychodzimy potem na rozgrzaną do ponad 30°C ulicę. To wszystko obniża naszą odporność, „zaprasza” grypę. Nagłe ochłodzenie ciała (przeciąg, wyjście z mocno klimatyzowanego pomieszczenia na zewnątrz), nagłe ochłodzenie błony śluzowej podczas upału (zimne napoje, lody) zmniejsza odporność na atak wirusów. Podobnie jak wysuszenie błony śluzowej, które powoduje klimatyzacja.

Nie bez znaczenia jest zmęczenie, prowadzenie niezdrowego trybu życia. Wcale nie tak rzadko przed urlopem pracujemy więcej, intensywniej, do tego dochodzą przygotowania do wakacji. Nie dbamy o odpowiednią długość snu, niezdrowo się odżywiamy, choć latem możemy jeść więcej świeżych owoców i warzyw.  I czasem kończy się tak, że zaczyna się urlop i dopada nas grypa.

Grypa cierpliwe czeka na okazję, żeby się u nas rozgościć także wtedy, kiedy szczęśliwi wypoczywamy nad morzem, jeziorami czy w górach. Dajemy jej na to szansę, gdy za mocno wygrzewamy się na słońcu i „wysuszamy się”, co osłabia naszą odporność. Kiedy rozgrzani – dla ochłody – idziemy się kąpać (nagłe ochłodzenie ciała), kiedy nie osuszamy się po kąpieli, nie zmieniamy kostiumu, kiedy siadamy na zimnej, mokrej ziemi, a wieczorami, gdy już robi się chłodno, przesiadujemy godzinami ubrani jak podczas upałów.  Łapiemy grypę podczas górskiej wycieczki, gdy przemokniemy („przecież jest lato, wyschnę!”), nie mamy odpowiedniego stroju, gdy zrobi się nagle zimno. Do tego lekceważymy często podstawowe zasady higieny, a przecież na urlopie – w podróży, w bardziej uczęszczanych kurortach czy wczasowiskach, restauracjach, ośrodkach wypoczynkowych – mamy do czynienia z różnymi sytuacjami, stykamy się z wieloma ludźmi.       

Warto o tym wszystkim pamiętać, żeby kilku dni pięknego lata czy połowy wyczekiwanego cały rok urlopu nie spędzić w łóżku. Jeśli jednak zaobserwujemy objawy infekcji wirusowej – ogólne osłabienie, ból gardła, głowy, gorączkę, ból mięśni – nie lekceważmy ich. Stosujmy leki przeciwgorączkowe, przeciwbólowe, pijmy dużo płynów. Połóżmy się do łóżka, także na urlopie, ograniczmy aktywność. Jeśli nie poczujemy się lepiej w ciągu 3-4 dni, koniecznie wybierzmy się do lekarza. Nie lekceważmy grypy, nie zakładajmy, że na urlopie będzie miała łagodniejszy przebieg („przecież odpoczywam”). Pamiętajmy, że niedoleczona grypa trwa dłużej i grozi poważnymi powikłaniami.

Współpracujemy

 

Narodowy Fundusz Zdrowia logo

 

Proteo logo