Podstępne nadciśnienie
Udar, zawał, miażdżyca, niewydolność serca i nerek, cukrzyca, trwałe uszkodzenie siatkówki oka - to wszystko efekty nadciśnienia tętniczego, które stało się prawdziwą plagą, przestało być chorobą osób starszych, bo cierpią na nie już dwudziestolatkowie - przestrzegają lekarze z CM Medyceusz. Szacuje się, że w Polsce nadciśnienie ma blisko 10 milionów ludzi. Prawie połowa je ignoruje.
17 maja to Światowy Dzień Nadciśnienia Tętniczego – choroby podstępnej i nie dającej wyraźnych i gwałtownych objawów, a kończącej się bardzo często tragicznie. Warto tego dnia przypomnieć dlaczego jest tak groźna oraz dlaczego najczęściej fundujemy ją sobie sami.
Dane płynące od lekarzy już dawno obaliły pokutujący w społeczeństwie mit mówiący, że nadciśnienie jest charakterystyczne dla seniorów czy osób w średnim wieku. Dr. Izabela Haduch – Pietruszka, specjalista chorób metabolicznych z CM Medyceusz opowiada, że trafiają do niej już 20-letni pacjenci, którym trzeba regulować ciśnienie środkami farmakologicznymi. To prosta konsekwencja siedzącego trybu życia i unikania aktywności fizycznej – tak charakterystycznych w coraz młodszych pokoleniach, które masowo zasilają biura i urzędy, gdzie całe dni spędzają przed komputerami.
Kiedy można mówić o nadciśnieniu? Kiedy wyniki ciśnienia krwi utrzymują się na poziomie 140/90 mnHn. W pierwszych miesiącach od stwierdzenia, że ciśnienie jest za wysokie, lekarze najczęściej próbują pomagać pacjentom zachowawczo: radzą zmienić dietę na niskosodową, kategorycznie odstawić sól, alkohol i nikotynę, ograniczyć stres, podjąć aktywność fizyczną i redukować wagę. Bardzo często jest już jednak za późno i te metody nie wystarczają – wówczas należy wprowadzić leki regulujące ciśnienie. I przywyknąć do myśli, że będzie się je brało do końca życia, bo nadciśnienie to w większości przypadków choroba nieuleczalna.
Co najmniej połowa chorych sama funduje sobie nadciśnienie. Jak? Siedzącym trybem życia, złą dietą, a w efekcie otyłością (chociaż jednocześnie to nieprawda, że tylko osoby otyłe są zagrożone nadciśnieniem). Najnowsze badania pokazują jednak, że spory wpływ na wystąpienie nadciśnienia mają czynniki, których nie zwykliśmy łączyć z tym schorzeniem. Duńscy naukowcy po przebadaniu ponad 50 tysięcy ludzi narażonych na hałas uliczny uznali, że aż 8% wszystkich przypadków udarów i 19% przypadków udarów wśród osób powyżej 65 roku życia, można przypisać… hałasowi drogowemu. Na koniec nie można pominąć negatywnych skutków stresu – tak charakterystycznego dla życia w XXI wieku. W całości ten zabójczy „miks” to najczęściej prosta droga do konieczności regulowania ciśnienia krwi lekarstwami.
Wielu z nas mogłoby tej konieczności uniknąć – o ile nie jesteśmy obciążeni nadciśnieniem genetycznie. Potrzebna jest jednak do tego zmiana stylu życia. Co to znaczy konkretnie? Na przykład wprowadzenie aktywności fizycznej adekwatnej do możliwości organizmu (pamiętajmy, że rozpoczęcie przygody ze sportem najlepiej jest omówić z lekarzem i poprzedzić podstawowymi badaniami). Będzie to jednocześnie pierwszy krok do walki z nadwagą lub co gorsza otyłością – jeśli ona występuje. Drugi krok bowiem to redukcja masy ciała – niestety, nadwaga znacząco wpływa na wzrost ciśnienia tętniczego. Dobrze jest także zmienić dietę - sięgać po mięso drobiowe, jeść więcej warzyw i produktów bogatych w potas oraz tych zawierających dużo witaminy C czyli np. cytrusów lub aronii. Trzeci krok – wyeliminowanie używek. Alkohol i nikotyna niemal zawsze równa się nadciśnienie. Jest za to dobra wiadomość dla kawoszy – kawa tylko w niewielkim stopniu podnosi ciśnienie krwi. Okazuje się, że nasz organizm doskonale się do niej przyzwyczaja.
Bardzo często pacjenci nie mają żadnych objawów zwiastujących nadciśnienie. Lekarze podkreślają jednak, że trzeba zaniepokoić się gdy: skarżymy się na częste bóle głowy, szumy uszne, zawroty głowy, bóle w klatce piersiowej, nagłe kołatania serca, a w nocy wpadamy w bezdechy lub chrapiemy, a ponadto jeśli czujemy ciągłe zmęczenie lub zauważamy, że od pewnego czasu nadmiernie się pocimy. To mogą – ale nie muszą - być pierwsze objawy nadciśnienia tętniczego.
Dlatego, że jest to choroba podstępna i niezauważalna, niezbędne jest regularne mierzenie ciśnienia – minimalnie raz w roku, choć najlepiej - jeśli mamy taką możliwość - raz w miesiącu. Jeśli zauważymy stały wzrost ciśnienia nie ma co czekać – najlepiej jak najszybciej udać się do specjalisty.